Aktualności

Zyski za oceanem
2009-09-21 01:36

Jak widać załamanie jest dramatyczne i jest największe od połowy lat 30tych. Jakie są więc podstawy ostatnich wzrostów? Nadzieje na poprawę? Trudno ich nie mieć po takim załamaniu. Ale czy rzeczywiście nastąpi? Możliwe, ale skala ożywienia pozostaje już ogromnym znakiem zapytania. Osobiście uważam, że sprawi zawód i będzie niewielka. Ludzie są wystraszeni i odwoływanie kryzysu na nic się tu zda, gdy widmo dalszych zwolnień jest bardzo realne. Jak nie ma zysków w firmach to tnie się koszty. Koszty to miejsca pracy. Skąd więc ma się brać optymizm konieczny do wzmożonej konsumpcji i inwestycji? A to przecież dwa kluczowe motory wzrostu.
Większą jednak rolę w wykreowaniu ostatnich wzrostów upatruję w nadrukowanych miliardach dolarów przekazanych w formie pomocy publicznej bankom, w tym inwestycyjnym, które przecież ich nie pożyczają bo nie ma komu. Jak nie pożyczają to muszą inwestować. I tak to się kręci. Nie załatwia to jednak żadnego z gospodarczych problemów gospodarki USA. Na pewno również nie poprawia nastrojów społecznych, które zachęcałyby do inwestycji w akcje, co było opisane w moim poprzednim komentarzu. Zobaczymy jak rynek zachowa się gdy z poprawy zostaną tylko nadzieje a pieniądze z pomocy publicznej się skończą.

Należy nadmienić, ze oficjalna stopa inflacji różni się od realnej o około 5%. Wynika to ze sposobu jej liczenia, który ulegał zmianie kilkakrotnie na przestrzeni ostatnich 20 lat: